Jak przetrwać dni świątecznego obżarstwa?
Pokusa jest ogromna. Nawet dla systematycznie ćwiczących osób, zapach podstawionych pod sam nos, wspaniałych potraw, których niepowtarzalne smaki pamiętamy jeszcze z dzieciństwa, może sprawić, iż trudno będzie oprzeć się pokusie łakomstwa. Pyszne, świeżutkie ciasta, smażone karpie serwowane zazwyczaj przez babcię, której tak ciężko odmówić- wcale nie ułatwiają sprawy. Trenując ciężko cały rok z pewnością nie chcemy, aby tych kilka świątecznych dni okazało się krokiem w tył, na drodze, gdzie już daleko zaszliśmy, i jeszcze bardziej oddaliło nas od naszych celów.
Pytanie czy i na nadmiar jakich kalorii możemy sobie pozwolić oraz jak sprawić, aby całoroczny wysiłek na siłowni oraz trzymanej przez nas diety, nie poszedł na marne? Co możemy zrobić, aby uniknąć Świątecznego objadania się?
Jest kilka sprytnych myków, które warto zastosować, aby po wigilijnej uczcie nie mieć wyrzutów sumienia. Oto one:
1. Najedz się przed wigilijną kolacją.
Rzeczą, która warto wypróbować, to zjedzenie wysoko białkowej przekąski tuż przed tym, jak zasiądziesz do bogato zastawionego stołu. Dobrym źródłem jest puszka tuńczyka, jajecznica z białek podane z warzywami lub słodki omlet proteinowy. Doskonale wiemy, że gdy mamy pełny brzuch łatwiej nam odmówić smakowitych dań. Białko zaspokoi nas na długo i pomoże trzymać głód pod kontrolą.
2. Weź jedzenie ze sobą.
Dokładnie tak! Jeśli nie możesz pozwolić sobie na absolutnie żadne odstępstwa od diety, będzie to dobre rozwiązanie. Nie musisz jeść z plastikowego lunch boxa, ale możesz wyłożyć wcześniej przygotowaną potrawę na talerz. Jeszcze lepszym pomysłem będzie, jeśli sam przygotujesz dwa lub trzy dania i podzielisz się nimi z całą rodziną. Wtedy będziesz mógł pozwolić sobie na dokładkę i nikt nie będzie komentował tego, że „znowu nic nie jesz” i namawiał, abyś nałożył sobie jeszcze ‘troszeczkę’. Okazać się może, że zdrowa opcja tradycyjnej potrawy wcale nie będzie smakowała gorzej. Udowodnij swoim najbliższym, że zdrowo nie oznacza mniej smacznie, a na pewno zjedzą je ze smakiem.
Ponadto, pomożesz gospodarzowi, dzięki Tobie będzie mieć mniej na głowie.
3. Zwracaj uwagę na to, co pijesz.
Niezdrowe mogą okazać się nie tylko wigilijne potrawy serwowane na stole. Babciny kompot czy koktajl często jest bombą kaloryczną, pełną cukru i zbędnych kalorii. Ich suma w kilku szklankach może okazać się ogromna. Dlatego czasami lepiej napić się wody, a na talerz dorzucić kawałek ryby lub dodatkową porcje sałatki.
4. Zaplanuj dobrze swoje treningi.
Jeżeli w czasie Świąt chcesz iść na siłownie dobrze sprawdź, która z nich i w jakich godzinach jest czynna- unikniesz rozczarowań. Najlepiej, gdyby udało się ciężej poćwiczyć przed posiłkiem wysoko węglowodanowym (czyli przed ucztą wigilijną). Około treningowe posiłki mogą zawierać więcej kalorii- trzeba to wykorzystać.
5. Co zrobić jeśli powyższy plan się nie uda…?
Dobrze, ale jeśli mimo wszystko nie uda się i pochłoniemy wszystko, czym zostaniemy poczęstowani? Po dniu obżarstwa jak najszybciej wróć na ‘dobrą drogę’. Następny dzień może być pełen wyrzutów sumienia, ale skup się na tym co możesz zrobić, aby zbalansować straty. Postaraj się wykorzystać nadmiaru kalorii na siłowni, ostro trenując, zrób cardio- pobiegnij albo po prostu utnij kalorie (przede wszystkim węgle) z dań kolejnego dnia. Oczywiście, nie odkupi to w 100% naszych grzechów, jednak pozostaniemy zdecydowanie bliżej idealnego planu, jaki zakładaliśmy i będzie lepsze od zwykłego udawania, że wolimy puścić to wszystko w niepamięć czy udać, że nic się nie stało. Ważne jest, abyśmy nie pozwolili na to, aby jeden czy dwa dni uczty wpłynęło na kolejne dni i w rzeczywistości trwało cały tydzień lub dłużej. Cheat day może szybko przeistoczyć się w cheat week- a tego nie chcemy.
Podsumowując- nie dajmy się zwariować. Kolejny raz kluczem do wszystkiego okazuje się plan i zdrowe podejście do sprawy. W końcu Święta to tylko dwa krótkie dni. Lubię powiedzenie „If you fail to plan- you plan to fail”- jest ponadczasowe i już tyle razy się sprawdziło, nie tylko w okresie Świąt Bożego Narodzenia.
Jeśli nie zaplanujemy wszystkiego po swojemu, sprawy najzwyczajniej mogą potoczyć się swoim torem, niestety takim, jakim nie chcemy. Priorytetem jest jednak, żeby dobrze przygotować się i przede wszystkim móc spędzić czas w dobrym nastroju, wśród najbliższych nam osób, ciesząc się z chwil spędzonych razem, których brakuje w codziennej gonitwie.