Przejdź do treści
Lifestyle

„Real-life lifestyle” vs „fitness lifestyle”

Jeśli czytasz ten artykuł oznacza to, że udało ci się przetrwać Święta i sylwestra- niemal najbardziej szalony czas w ciągu całego roku. Między zwykłymi czynnościami dnia codziennego trzeba było wcisnąć dodatkowe, bardzo odpowiedzialne i stresujące zadania, jak np. przygotowanie potraw wigilijnych dla całej rodziny, prezenty dla najbliższych, ubieranie choinki, podróż w rodzinne strony, postanowienia noworoczne, w końcu wyjazd na noworoczną imprezę, i gdzieś pomiędzy tym wszystkim- treningi i dieta…kojarzycie o co chodzi?

Jest już styczeń- a postanowienia noworoczne zostały w grudniu…?

W całej tej gonitwie, mimo ‘wolnego czasu’ w pracy, co roku brakuje nam chwili, aby rzeczywiście mieć choć kilka minut relaksu i nie robić nic. Z postanowień noworocznych, choć tak wielu skrupulatnie zaplanowanych, rzadko kiedy cokolwiek wychodzi. To jakby kolejna (smutna) tradycja. Statystyki dotyczące postanowień związanych ze zdrowszym trybem życia są przerażające. Pierwszego stycznia siłownie pękają w szwach, żeby w marcu znów zaświecić pustkami.

Co jest tego przyczyną?

Wielu ludzi planuje swoje zmiany w nowym roku nie biorąc pod uwagę swoich możliwości, stylu życia, jaki rzeczywiście prowadzą. Kluczem do wytrwania w postanowieniu i nie poddania się, jest rozpatrzenie wprowadzenia zmian, dostosowując je skrupulatnie do naszego indywidualnego rytmu dnia. Inaczej będzie on wyglądał dla niepracującej matki z dwójką dzieci, które nie pozwalają jej się wyspać, inaczej dla zapracowanego businessmana, który pracuje do późnych godzin nocnych. To oznacza zaplanowanie wszystkiego w kontekście „prawdziwego życia”.

„Real life lifestyle” vs „fitness lifestyle”

Oczywiście możemy zakładać wspaniały scenariusz, gdzie wszystko toczy się we własnym tempie i mamy czas tylko dla siebie. Możemy dowolnie planować dni, bez konieczności brania pod uwagę innych spraw. Jednak, musimy być szczerzy wobec siebie samych- rzadko kiedy tak wygląda nasze życie, ponieważ wciąż się spieszymy, gonimy, wciskając pomiędzy staniem w korku, a załatwianiem innych spraw, trening lub szybki posiłek w drodze do pracy.

Prawda jest taka, że w naszych życiach panuje bałagan i jest ono nieco bardziej skomplikowane, a przede wszystkim nieprzewidywalne. Gdy spróbujemy to zaakceptować, być może uda nam się przekształcić je w dynamiczne i ekscytujące, a przede wszystkim takie, dzięki któremu będziemy dążyć do wyznaczonych wcześniej celów.

Spójrz na siebie jako indywidualną jednostkę, i nie próbuj za wszelką cenę chodzić na siłownię o tej samej godzinie co koleżanki z pracy. Traktuj swój rytm dnia i swoje możliwości priorytetowo. Tylko ty wiesz czy zdążysz na ten ostatni autobus, aby dojechać na zajęcia w fitness clubie, może będziesz musiała wziąć torbę treningową już o 7 rano wychodząc z domu, i iść z nią do pracy. Zaplanuj to z wyprzedzeniem, aby w ciągu dnia dodatkowo się nie stresować: gotowanie na kilka dni w niedzielne popołudnie, zaplanowanie treningów daleko w przód- ‘leg day’ na początku tygodnia, po regeneracji w weekend. Musisz być gotowy na ograniczenia jakie stawiają ci codziennie obowiązki.

Myślenie „wszystko albo nic”

Często nasze postanowienia wyglądają następująco:

  • Od nowego roku zaczynam mega długie treningi, 5 razy w tygodniu, plus detox! Tak! W styczniu przygotuje się do maratonu, który przebiegnę w kwietniu, potem w lato kolejny, dam rade! Muszę! Wszystko albo nic!!!

Takie podejście do sprawy nigdzie nas nie zaprowadzi. Ilość wysiłku, stresu przy drastycznej diecie szybko sprowadzi nas na ziemie, wykończy, zniechęci i zdołuje. Chaotycznie wyszukane treningi on-line, niedobrane do naszych celów, ściągnięte z sieci diety lansujące ostatnie trendy mody na odżywianie – nie są najlepszym rozwiązaniem. Dodatkowo idea, że nagle, od razu musimy wdrożyć to wszystko w nasze życie, może sprawić, że się pogubimy, zwłaszcza jeśli dopiero zaczynamy z treningami na poważnie.

Poniżej znajdują się rady osób, które prowadząc bardzo zabiegane życie, spróbowały i udało im się skutecznie pogodzić treningi/gotowanie/dietę:

śniadanie to podstawa

zawsze miej czas na śniadanie, jeśli trzeba wstań 15min wcześniej, aby móc spokojnie zjeść

-z jajek i warzyw wyczarować można kilka szybkich do przygotowania opcji;

przygotuj dobry lunch

który pochłoniesz w pracy, jeśli będzie tym co lubisz jeść na pewno go nie ominiesz i nie zastąpisz kawą z ciastkiem;

gotowa przekąska w lodówce

bądź gotowy, aby móc zjeść coś pełnowartościowego tuż po powrocie z pracy;

jedz przy stole

ten element staje się luksusem w dzisiejszym świecie- wszyscy jedzą w pośpiechu i drodze do pracy, zatrzymaj się na czas posiłku;

nie odpuszczaj treningu

jeśli nie dojedziesz na siłownie- załóż buty, biegnij, są opcje;

miej cel, aby stać się „lepszym” a nie „idealnym”, jeśli potrzebujesz wsparcia, korzystaj

trener, dietetyk, a może catering? Warto przemyśleć te opcje;

bądź odpowiedzialny, za to co robisz,

dokonuj mądrych wyborów robiąc zakupy, czy jedząc w restauracji;

skoncentruj się na tym co jest DZIŚ i TERAZ, zamiast wczoraj i jutro.

 

Przypomnij sobie jakie były twoje postanowienia noworoczne i pomyśl o nich w kontekście prawdziwego życia jakie obecnie prowadzisz. Następnie nanieś poprawki i.. działaj!

Aleksandra Forysiak